Lubartów, lipiec 2017
Tajemnica, dobro wspólne
Nic tak nie łączy ludzi, jak wspólne tajemnice.
Bywalców rozmaitych restauracji i innych miejsc mniej, czy bardziej publicznych przekonywać o tym nie trzeba.
Wspólne tajemnice i niechęć do ich ujawniania nie ograniczają się jednak do wspólnie spożywanych posiłków.
Dotyczy to również (niestety) do dzielenia się informacjami. Publicznymi informacjami.
A zatem w tym miejscu nie o ośmiorniczkach, a o zakresach czynności osób zatrudnionych w urzędach.
Wnioskowałam o zakresy czynności pracowników Urzędu Miasta w Lubartowie.
W odpowiedzi, Urząd Miasta Lubartów przekazał mi karty wymagań stanowiskowych naczelników wydziałów i kierowników biur będących funkcjonariuszami publicznymi oraz pozostałych kierowników komórek organizacyjnych. Jednocześnie odmówił wydania pozostałych wnioskowanych dokumentów, twierdząc – bezzasadnie, iż zakresy czynności pozostałych pracowników są dokumentami organizacyjnymi wewnętrznymi, stanowiącymi integralną część umowy o pracę pracownika i nie stanowią informacji publicznej.
Dlaczego bezzasadnie?
Ano tak, jak wskazałam – organy uprawnione do wykonywania zadań publicznych, z założenia (a może?!) nie podejmują innych czynności, jak załatwianie spraw publicznych, a co za tym idzie – pracownicy Urzędu biorą udział w wytwarzaniu dokumentów urzędowych, w ramach wykonywania obowiązków służbowych, a zatem zakres tych obowiązków z istoty sprawy – nie może być informacją niejawną.
Oczywiste, prawda? A skąd!
Dokumenty organizacyjne wewnętrzne – to brzmi dumnie!
Wysłane ponaglenie do realizacji wniosku i/lub wydania decyzji odmownej.
Ani jednego, ani drugiego. Urząd podtrzymał stanowisko, że to nie jest informacja publiczna i decyzji odmownej też nie wyda.
Zakres czynności jest powiązany o tyle z umową o pracę, o ile - konkretnie z konkretnym stanowiskiem. Czy ściślej – z jego NAZWĄ.
To nie pani Mania ma przyjmować dokumenty przychodzące, a osoba zatrudniona na stanowisku – obsługa interesantów. To, że zajmuje się tym pani Mania jest wyłącznie związane z tym, że została zatrudniona na tymże wspomnianym stanowisku. I nie o żadne konkretnie panie Manie w tym przypadku chodzi. Z całym szacunkiem dla nich.
Światełko w tunelu było.
Bo taki sam wniosek został wysłany do Starostwa Powiatowego w Lubartowie.
A Starostwo 19 maja przysłało odpowiedź, że „z uwagi na obszerność przedmiotowej dokumentacji, zgodnie z art. 13 ustawy z dnia
6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz. U. z 2016 r. poz. 1764), informacja zostanie udostępniona w terminie do 05.07.2017 r.”
Czyli można.
Przed upływem tego terminu wpłynęła odpowiedź. Niespodzianka?!
Zakresy czynności pracowników Starostwa Powiatowego w Lubartowie pełniących funkcje publiczne.
Ja nie wiem… czy to dlatego, że opublikowaliśmy odpowiedź Urzędu Miasta? Takie niefortunne naśladownictwo Burmistrza? Chociaż – najoględniej mówiąc – rezerwa w stosunkach Urząd Miasta-Powiat, jest w naszym mieście przysłowiowa i ma wieloletnie tradycje.
Czy to może łącząca – ponad podziałami – wszelkie urzędy, instytucje i osoby publiczne niechęć do informacji publicznej.