Lubartów, sierpień 2020
#NIEwBIPdokawy
kawa zostaje, ale w BIPie znacznie mniej do lektury
Zazwyczaj więcej dzieje się na Komisjach, niż na sesji. No chyba, że nie.
W każdym razie na stronie Biuletynu Informacji Publicznej. Tym razem zapraszamy na stronę molubartow.com, gdzie mieszkańcy mogą się zapoznać z zapisem audio posiedzeń Komisji Rady Miasta. Miasto Lubartów już ich nie publikuje.
Od 2015 roku wszedł w życie dokument, na którego treść mieliśmy (MOL) trochę wpływu. To Statut Miasta, czyli ramy, według których funkcjonuje miejscowo samorząd.
Ten dokument gwarantował nam, mieszkańcom, że w Biuletynie Informacji Publicznej będą opublikowane:
-
Protokoły z sesji oraz ich zapis audio lub audiowizualny,
-
Protokoły z posiedzeń komisji Rady, w tym Komisji Rewizyjnej oraz ich zapis audio lub audiowizualny, Zarządzenia Burmistrza,
-
Wnioski i opinie komisji Rady,
-
Rejestr interpelacji i wniosków radnych,
-
Uchwały, deklaracje, stanowiska w określonej sprawie, apele, opinie i wnioski Rady.
Statut mówił także, jak ma wyglądać protokół z sesji. Czyli np., że powinien odzwierciedlać przebieg sesji.
Przy wprowadzeniu do nowego Statutu, dowiedzieliśmy się od pracownika urzędu, że „na tle rozstrzygnięć organów nadzoru okazało się, że niektóre zapisy dotychczasowego statutu stały się nieaktualne lub zbędne. W kontekście konieczności wprowadzenia w dotychczasowym akcie ustrojowym licznych modyfikacji, które by spowodowały naruszenie jego konstrukcji, spójności a nade wszystko czytelności postanowiono opracować projekt nowego statutu….” I takie tam w urzędniczym języku. Jasne, nie?
Tak, czy owak okazało się, że projekt Statutu został przygotowany w Urzędzie Miasta, powołanie Komisji Statutowej, jak poprzednio to ekstrawagancja. Audio z Komisji Miejskich publikowane nie będzie, a zmiana, żeby w Protokole z Sesji Rady Miasta zapisywać tylko, który radny mówi od której minuty została dokonana na wniosek Klubu Radnych „Wspólnota Lubartowska” .
Tak, niektóre zapisy Statutu stały się istotnie zbędne w tej kadencji. Przede wszystkim publikowanie zapisu audio z posiedzeń Komisji Miejskich.
Właściwie obstawiamy, że to jeden z głównych powodów zmian, przypominając sobie posiedzenie doraźnej Komisji do Spraw Budżetu Obywatelskiego. A szkoda, bo to na komisjach przede wszystkim dyskutuje się o kształcie przyjmowanych uchwał.
W każdym razie, wśród katalogu informacji publicznej, podlegającej obligatoryjnemu udostępnieniu w Biuletynie Informacji Publicznej, nie zostały wymienione różne dokumenty. Ustawodawca pozostawił wolną rękę samorządowcom. Radnym, którzy uchwalają Statut. Wyszedł (ten ustawodawca) chyba z założenia, że radni będą się wzorować na zapisach, które dotyczą ustawodawcy.
Jeśli chodzi o nasz, lubartowski Statut, to było się czym pochwalić do 2019 roku. Wiecie, Super Samorząd za działanie – DOSTĘPNI RADNI.
Radny Marek Polichańczuk, podczas tej sesji „zmianowej”, mówił: żeby protokół sporządzany na piśmie, o którym mowa w ust. 2 zawierał i było napisane: wykaz wypowiedzi radnych z wskazaną minutą rozpoczęcia. Już mówię, dlaczego? Ułatwi to nam to, że nie będziemy musieli już odsłuchiwać całej sesji, żeby znaleźć wypowiedź kogoś, jednej czy dwóch.., osoby. Będziemy mogli wejść w protokół, w nośnik, zapis w konkretnej minucie i będziemy mogli sobie to odsłuchać.
Jeśli o nas chodzi, bardziej interesuje nas problem, niż mówca. No, może równoważnie. W tym sensie, że w poprzednich protokołach mieszkańcy mogli sobie wyszukać np. dopłaty, ścieki, Piaskowa itd. Dzisiaj mają tylko nazwisko i czas rozpoczęcia wystąpienia. Lepiej? Wątpliwe, wykorzystując nawet argumenty samych radnych.
Bo jeden z nich stwierdził, że każdy się może zwrócić o transkrypcję. Jaki sens czekać na każdego? Zakładamy, że ktoś się trafi i zażyczy sobie wypowiedzi jednego z radnych od pierwszej sesji. I co wtedy? Rzucamy wszystko, wszystkie ręce na pokład i przeszukujemy video? A inny radny zasugerował, że transkrypcję to sobie można na własny koszt zrobić. To byłoby ok, ale radny mógłby mieć lepsze pomysły działając na nasz koszt.
Inny z kolei radny powiedział: Proszę Państwa to nie tak, że co nie jest zakazane to możemy robić. Nie, my możemy robić jedynie to jest nakazane.
Potem jedna z radnych uznała, że dosyć tej dyskusji w niosła o zamknięcie punktu, a inny radny ją poparł.
Ten grudniowy protokół jeszcze można przeszukać.
Korzystniej jest zamieścić więcej informacji w BIP, unikając obowiązku udostępniania ich na wniosek. Mniej pracy. Ale może to liczenie na zmęczenie materiału, że jak czegoś nie będzie w BIP, to nikomu się nie zechce upomnieć.
A jeśli chodzi o rozstrzygnięcia organów nadzoru i sądów administracyjnych, to w zasadzie wszystkie mówią jednym głosem -
nie można zawężać i utożsamiać dostępu do informacji publicznej z dostępem do dokumentów urzędowych.
Co do projektów uchwał, to sprawa jest banalna. Załóżmy, że w porządku obrad sesji jest zmiana w budżecie. Ale nie dowiecie się przed sesją, że ta zmiana będzie dotyczyła zabrania pieniędzy na chodnik na ulicy Opozycjonistów i przeznaczeniu ich na nawierzchnię ulicy Bardziejważnych. Do kogo pretensje, że nie mogliście interweniować? No przecież radny się będzie wypowiadał w Waszym imieniu. A że się nie konsultował? Ocenicie go przy urnie. Protest? Władza została wybrana i ma sobie władzować przez pięć lat, a wyborcom nic do tego. Tak, to jest sarkazm.